Dojazd do Capileira autobusem z Grenady lub z Malagi samochodem. Nie znalazłam połączeń autobusowych z Malagi (może w sezonie jest inaczej) bezpośrednio do Capileira. Trzeba by jechać przez Grenadę (trzy autobusy na dobę, podróż trwa 5 godz.). Samochodem z Malagi (135 km) - 2 godziny, z czego większą część drogi bezpłatną autostradą, później wspinamy się serpentynami na 1400 - droga ok, piękne widoki.
Samochód można zostawić na bezpłatnych parkingach . Przy wjeździe do miejscowości po lewej stronie na dwóch poziomach spory parking. Drugi przy wejściu na szlak. Bezpłatne parkowanie na ulicach w całej miejscowości (informacja dotyczy listopada, nie wiem jak w sezonie). Można wjechać powyżej Capileira w okolice elektrowni (oszczędzamy ok 1 godz. drogi ale tracimy ładne widoki) i tam też zostawić samochód. Jest to raczej opcja dla odważnych: droga szutrowa i trochę dzikie miejsce w górach. Pomimo, że samochód jest wynajęty, my wolimy zostawić go w miejscowości na te dwa dni. Niektórzy zostawiają (widzieliśmy dwa samochody podczas podchodzenia).
Z centrum Capileiry od apteki w górę po przejściu kilkunastu metrów znaki kierują na szlak (oznaczenia szlaku: Tomas PR-23).
Capileira - znak na ścianie budynku vis a vis apteki kierujący do wejścia na szlak |
Później zgodnie z oznaczeniami żółtymi na palikach w kierunku La Cebadilla i dalej do elektrowni (to to miejsce gdzie można wjechać samochodem).
Szlak Capileira - La Cebadilla - Poqueria, oznaczenia żółte na drewnianych palikach |
Znaki na w okolicach elektrowni |
Tablica informacyjna i zielony znak kierujący na Refugio Poqueira |
Schronisko jest super, obsługa mówi po angielsku, ma świetną stronę z wszelkim informacjami, trasami, prognozami i przydatnymi linkami.
Refugio Poqueira - Mulchacen wzdłuż rzeki Mulhacen (4,5km; 958m D+; 3-3,5h)
Pomarańczowe tyczki od schroniska do rzeki Mulhacen |
Kopczyki z kamieni na podejściu na Mulchacen |
Można podejść od schroniska przez Mulchacen 2, trasy nie było na żadnej z naszych map, w schronisku powiedziano mi że ścieżka jest i bierze początek na tyłach schroniska - jest to fajna opcja na powrót ze szczytu inną drogą. Nie testowałam, bo padła widoczność i wracaliśmy zgodnie z GPSem zapisaną drogą.
Tyczki na dojściu do schroniska |
Refugio Poqueira - Alto del Chorrillo - Trevelez (8,5km; 1200m D-; 3,5 - 4h)
Ze schroniska w lewo i cały czas ścieżką oznaczoną pomarańczowymi tyczkami do Alto del Chorrillo (2721 m.n.p.m). To miejsce do którego w sezonie można dojechać busami z Capileira, stąd szlak na Mulchacen.
![]() |
Znaki na Alto del Chorrillo |
Znaki kierujące na piesze szlaki w Alpujarras. Tutaj znaki w Trevelez na Mirador de Trevelez ktoś do 2 godz dopisał 4 :-) i jest to bardziej prawdopodobna opcja czasu podejścia. |
Uwagi ogólne do trekkingu w Sierra Nevada:
Konieczna jest dokładna mapa, kompas, GPS. Szlaki są oznaczone ale nie są to oznaczenia do jakich przywykliśmy w Polsce. Czasami są, czasami ich po prostu długo nie ma. Dodatkową trudnością są liczne, krzyżujące się ścieżki, czasami wydeptane przez zwierzęta i prowadzące donikąd. Pomocne są układane przez turystów w stosik kamienie (można od siebie też kilka dołożyć) - bez tego momentami byłoby dużo trudniej.
Mapy:
Sierra Nevada Parque National wydawnictwa Guia - zestaw dwóch map (wschodniej i zachodniej części Sierra Nevada) plus przewodnik w języku hiszpańskim 1:25000. Polecam szczególnie tym, którzy planują trekking w niższych partiach oraz znają hiszpański. Mapy są bardzo dokładne a przewodnik zawiera propozycje tras, które zaznaczone są na mapach. Tę pozycje udało mi się zamówić w Sklepie Podróżnika za 56 zł.
Sierra Nevada la integral de los 3.000 (wydawnictwo Piolet) - tę zakupiliśmy w schronisku, ma zaznaczone trasy w wyższych partiach gór (w tym na Mulchacen), skala 1:25000, cena 14 euro.
Obie pozycje godne polecenia. W Capileira w sklepach z pamiątkami natknęłam się również na mapy i anglojęzyczne przewodniki, można obejrzeć i wybrać ceny od 16 do 30 euro.
Przydatne linki:
http://www.treksierranevada.com
http://refugiopoqueira.com/ (schronisko)
http://capileira.es/
http://alsa.es/ (połączenia autobusowe)
Góry są piękne, wioski w rejonie Alpuhara bardzo klimatyczne. W listopadzie spotkaliśmy na szlakach podczas całej wędrówki dosłownie kilkanaście osób, więcej przewinęło się zwierząt :)
Polecam. Czasami czułam się jak w Bieszczadach, momentami jak w Tatrach Zachodnich, a w najwyższych partiach jak w Alpach.
Jak to w górach duża zmienność pogody, tu dodatkowo duże różnice wysokości. W listopadzie do 2000 było lato, trochę wyżej jesień, a w najwyższych partiach zima.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz