wtorek, 11 listopada 2014

Wracamy przez Londyn do Gdańska

A tego posta piszę  w  samolocie podczas lotu z Malagi do Londynu linią Norvegian, która udostępnia wifi. W ogóle nie czuje się tutaj "taniości" linii. Sporo miejsca na nogi, tradycyjny check-in oraz boarding, numerowane miejsca, żadnych cyrków z podręcznym bagażem.
Filmy na monitorach. Można zabrać podręczny do kabiny, co więcej można go nadać jeśli tylko się chce. Oprócz tego można mieć sporą torbę, która mieścić się ma po siedzeniem. Na stronie linii dostępna aplikacja, która informuje o wysokości, prędkości i miejscu w którym aktualnie znajduje się samolot oraz ile jeszcze zostało do końca. - fajne i to wszystko za 120 Zł.

Wracając do powrotu. Ciężko było wyjeżdżać, o 4 rano było tak ciepło i jeszcze ludzie wałęsali się ulicami. Spacer na dworzec był przyjemnością. Ulice już wysprzątane i zmyte po nocnym imprezowaniu, wiatr od morza, palmy. Ech smutek w sercu był gdy się szło oświetloną Calle Marqués de Larios ostatni raz.
Do dworca doszliśmy w niespełna 30 minut. Pociąg na lotnisko jechał 8 minut, bilet 1,75. Do terminala 2 ze stacji 2 minutki spacerem. Sama przyjemność ta podróż pomimo wczesnej pory.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz