Zarezerwowałam nocleg w hotelu położonym około 600 metrów od lotniska. Dzięki wyszukanej na jakimś forum instrukcji dojścia udaje się trafić do Holiday Inn Express Malaga w pół godziny. Sam hotel bardzo przyzwoity. Rano, po śniadanku udajemy się do zlokalizowanej nieopodal wypożyczalni samochodów Malagacar. Za 83 euro wypożyczamy Fiata Punto na 4 dni w opcji z pełnym ubezpieczeniem, bez blokad na karcie kredytowej.
Kierunek Capileira - ośnieżone szczyty Sierra Nevada i trzy wioski: Pampaneira, Bubion, Capileira |
Udaje się nam tam dotrzeć przed 13.
Capileira, wioska w górach Sierra Nevada (1436 m.n.p.m) |
Capileira |
Pogoda piękna, słońce, temperatura ok 20, piękna mieścina. No to co? Kawa, winko, oglądanie map. Spokojnie, bez pośpiechu bo i gdzie się śpieszyć. W końcu do schroniska mamy max 4 godziny.
z tego miejsca prowadzi nas GPS, błąd trzeba cofnąć się do wioski do znaków kierujących na szlak kierunek: Cebaldia |
Dalej bez pośpiechu szukamy wejścia na szlak. Coś tam znajdujemy ale jakoś dziwnie opisane.
Doktor wyjmuje GPS a ten wyprowadza nas poza szlak. Wracamy grzecznie pod znaki ale jest już 15, do schroniska 4 godz. a po 18 robi się ciemno. Gnamy pod górę bo to tylko 9 km (o deniwelacji - 1000 m staramy się nie myśleć) z nadzieją, że nam się uda. No i ..., nie udaje się, w każdym razie nie przed zmrokiem. Ja jeszcze gubię szlak, tracimy kolejne pół godziny. Robi się średnio fajnie, bo sił coraz mniej, wprawdzie ładny zachód słońca ale i widać coraz mniej. Ostatni odcinek ostro pod górę, dobrze oznaczony wysokimi tyczkami i to ratuje dwóch kretynów. Udaje się nie zgubić szlaku i dojść do schroniska. Czas mieliśmy i tak niezły bo o 19 byliśmy na miejscu -słabe pocieszenie.
Za to schronisko jest niesamowite i do tego prawie puste. Poza nami tylko kilkuosobowa grupa Francuzów. Dostajemy pokój 16to osobowy do wyłącznej dyspozycji. Pyszna kolacja, deser, winko i do łóżek. Wprawdzie trochę tu chłodno (nie grzeją) ale jak się miało w perspektywie noc na zewnątrz to naprawdę nie ma co narzekać. Mamy śpiworki, są cieplutkie kołdry i mięciutkie poduszeczki ale z nas szczęściarze, głupole ale szczęściarze :-)
Fotki ze szlaku:
Początek: Capileira |
Kasztany, jadalne :-) |
Szlak Capileira - Refugio Poqueira, z tyłu Capileira. |
Cebaldia |
Jakieś znaki jednak są, czasami :-), tutaj w okolicach elektrowni |
Na szlaku częściej spotykamy zwierzęta niż ludzi |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz